1 SH: Pa­nie Woj­cie­chu, kim pan jest z za­wo­du?
2 WC: Za­le­ży kie­dy.
3 SH: Ale wy­uczo­ny.
4 WC: Cie­śla.
5 SH: Świę­ty Jó­zef też był cie­śla.
6 WC: Obro­ni­łem dy­plom cie­siel­ski w Szwe­cji i bro­ni­łem się z trum­niar­stwa, pro­szę Pana.
7 SH: Tru­miar­stwa?! To nie naj­lep­szy po­czą­tek roz­mo­wy z mo­je­go punk­tu wi­dze­nia.
8 WC: Tak, mu­sia? Do­sko­na­ły po­czą­tek, pro­szę Pana. Zro­bi­łem trzy trum­ny, jed­na dla Pana.
9 SH: Czy jest wy­god­na?
10 WC: Bo jed­na ka­to­lic­ka, dru­ga była pro­te­stanc­ka, a trze­cia dla agno­sty­ków. I one się róż­nią sty­li­sty­ką.
11 SH: A czym się róż­ni­ły?
12 WC: No pro­te­stanc­kie są ta­kie jak na we­ster­nach Pań­stwo wi­dzą, po­sze­rzo­ne w ra­mio­nach, tu się tro­chę zwę­ża i w dru­gą stro­nę się trosz­kę zwę­ża tyl­ko da­lej i z in­nej licz­by de­sek się robi. A ka­to­lic­ka jest? taką ma gór­kę. Zna­my je z pol­skich cmen­ta­rzy i? no wła­śnie przez tę gór­kę nie moż­na nic po­ło­żyć na wierzch, bo kwia­ty zjeż­dża­ją.
13 SH: To po co taka trum­na?
14 WC: Żeby zmar­łe­go po­cho­wać, pro­szę Pana. Moż­na za­wi­nąć też?
15 SH: A po co taka gór­ka?
16 WC: Moż­na za­wi­nąć też w płót­no, ale?
17 SH: Ale (tra­pi mnie?) tech­no­lo­gicz­ny pro­blem gór­ki w ta­kiej trum­nie. Po co one są? Bo to rze­czy­wi­ście jest?
18 WC: Pro­szę Pana, nie wiem, to taka tra­dy­cja. Nikt mi nie tłu­ma­czył dla­cze­go, bo cie­śla to nie jest hi­sto­ryk sztu­ki. Gdy­bym się na hi­sto­rii sztu­ki na KUL-u za­in­te­re­so­wał? gdy­bym do­stu­dio­wał do trum­niar­stwa, to­bym wie­dział też, dla­cze­go ta­kie ro­bię. Te­raz je­stem stu­den­tem KUL-u, więc się do­py­tam pro­fe­so­rów mo­ich?
19 SH: A na ja­kim kie­run­ku?
20 WC: Na ja­kim ja je­stem kie­run­ku, pro­szę Pana?
21 SH: No wła­śnie!
22 WC: Na so­cjo­lo­gii je­stem na KUL-u.
23 SH: A to bar­dzo cie­ka­we. So­cjo­log. Cie­śla.
24 WC: Tak. Wy­rzu­ci­li mnie z KUL-u i po­sta­no­wi­łem wró­cić oknem, sko­ro mnie drzwia­mi wy­rzu­ci­li. Wy­rzu­ci­li mnie tak ze dwa­dzie­ścia lat temu i po­wie­dzia­łem, że to bę­dzie taka faj­na fi­gu­ra ? wró­cić do Alma Ma­co­cher i za­mie­nić ją w Alma Ma­ter jed­nak.
25 SH: A jed­nak? Ta­kie sy­now­skie uczu­cia obu­dzić, przy­jąć?
26 WC: Nie! To cho­dzi też, to cho­dzi też o to, żeby lu­dziom z mo­je­go po­ko­le­nia, któ­rzy nie za­wsze po­koń­czy­li stu­dia dać taki sy­gnał, że faj­nie jest skoń­czyć, coś do­mknąć. Dla ma­mu­si, dla ta­tu­sia, dla szpa­nu ? wszyst­ko jed­no. No i też trak­tu­ję to trosz­kę jako re­kla­mę uczel­ni ka­to­lic­kiej. W Lu­bli­nie tych uczel­ni jest bar­dzo wie­le, w ogó­le jest mno­gość uczel­ni, na­to­miast KUL to była je­dy­na wol­na uczel­nia w blo­ku so­wiec­kim i ona prze­trwa­ła całą ko­mu­nę, dla­te­go KUL-owi się na­le­ży wspo­ma­ga­nie.
27 SH: A my­śli Pan, że swo­ją obec­no­ścią i swo­im wi­ze­run­kiem zro­bi Pan KUL-owi re­kla­mę czy an­ty­re­kla­mę? Po­wie­dzą: ?Ojej, tam jest ten Cej­row­ski, na­praw­dę nie chce­my mieć z tym nic wspól­ne­go, to nie jest ka­to­li­cyzm?.
28 WC: (ci­sza) Jak to nie?
29 SH: Wie Pan?
30 WC: Wła­śnie to jest ka­to­li­cyzm: ?Mowa na­sza musi być pro­sta: tak ? tak, nie ? nie?.
31 SH: Wie Pan co, ale jed­nak, no ja­sne, że na­sza mowa musi być pro­sta, ale jak Je­zus spo­ty­kał cu­dzo­łoż­ni­cę, to nie mó­wił do niej: ?Ty dziw­ko?, tyl­ko za­czy­nał z nią roz­mo­wę w tro­szecz­kę inny spo­sób i ina­czej ją koń­czył. Pan przy­cho­dzi i mówi do ho­mo­sek­su­ali­stów: ?Je­ste­ście pe­dzia­mi? ? jak po czymś ta­kim to­czyć roz­mo­wę taką, jaką to­czył Je­zus?
32 WC: Kie­dy przy­sze­dłem do ho­mo­sek­su­ali­stów? Ni­gdy do nich nie cho­dzę, żeby nie zgrze­szyć sło­wem, żeby nie zgrze­szyć my­ślą?
33 SH: (śmiech) Ale jed­nak?
34 WC: Żeby nie było oka­zji?
35 SH: Ale oni nie są anal­fa­be­ta­mi.
36 WC: Za­raz skoń­czę, tak? Skoń­czę. Chy­ba że Pan chce po pro­stu? strze­lać i niech Pan wy­po­wie wszyst­ko, co Pan chce.
37 SH: Nie, nie, nie ? je­stem bar­dzo cie­kaw.
38 WC: No nie jest Pan cie­kaw, tyl­ko Pan prze­rwy­wa w pół zda­nia.
39 SH: (mru­czy pod no­sem).
40 WC: Więc niech Pan za­cznie od nowa, zada to samo py­ta­nie, po­sta­wi tę samą tezę i da go­ścio­wi się wy­po­wie­dzieć.
41 SH: Więc po­wiem jesz­cze raz. Je­zus nie za­czy­nał roz­mo­wy z cu­dzo­łoż­ni­cą w ten spo­sób, że mó­wił do niej ?Ty dziw­ko?.
42 WC: A kie­dy ja po­wie­dzia­łem ?dziw­ko? do cu­dzo­łoż­ni­cy?
43 SH: Nie, nie po­wie­dział Pan ?dziw­ko? do cu­dzo­łoż­ni­cy, ale jed­nak zda­rza­ło się Panu?
44 WC: To skąd taka teza?
45 SH: Ale mo­ment! Pro­szę mi te­raz po­zwo­lić do­koń­czyć moje py­ta­nie. Je­że­li jest bez sen­su, je­że­li chce Pan oba­lić moją tezę, to pro­szę to zro­bić póź­niej.
46 WC: Już oba­li­łem. Ni­gdy nie mó­wi­łem do dziw­ki: ?ty dziw­ko?.
47 SH: Ale mó­wił Pan do ho­mo­sek­su­ali­stów? ale mó­wił Pan o ho­mo­sek­su­ali­stach ?pe­dzie?.
48 WC: O ho­mo­sek­su­ali­stach mo­głem mó­wić ?pe­dzie?, bo jest to sło­wo nie wul­gar­ne, tyl­ko zdrob­nie­nie od ?pe­de­ra­sta? ? (do wi­dow­ni) pro­szę zaj­rzeć do słow­ni­ków, jest to na­wet sło­wo okre­śla­ne jako piesz­czo­tli­we.
49 SH: Ja ro­zu­miem tę chęć by­cia jak­by piesz­czo­tli­wym w sto­sun­ku do ho­mo­sek­su­ali­stów.
50 WC: A ja nie ro­zu­miem, bo nie mia­łem za­mia­ru być piesz­czo­tli­wy.
51 SH: A jed­nak Pan był.
52 WC: Stwier­dzam tyl­ko, że nie jest to obe­lga i ?pe­dzio? to nie jest w sen­sie?
53 SH: To niech się Pan zde­cy­du­je!
54 WC: ? że ?pe­dzio? to nie jest w sen­sie ję­zy­ko­wym ?dziw­ka?. ?Dziw­ka? jest sło­wem ob­raź­li­wym i ma sta­no­wić atak, ?pe­dzio? jest okre­śle­niem pe­jo­ra­tyw­nym, ale nie ob­raź­li­wym.
55 SH: Pan się te­raz bawi w taką ka­zu­isty­kę słow­ni­ko­wą?
56 WC: Nie ro­zu­miem ?ka­zu­isty­ka?.
57 SH: Wie Pan, to jest trud­ne sło­wo, ale to póź­niej, na­to­miast mi cho­dzi o coś zu­peł­nie in­ne­go, mi cho­dzi o to, że to jest dia­log, na­wet je­że­li ? mó­wiąc już zu­peł­nie po­waż­niej i też nie wcho­dząc da­lej w gry słow­ne ? że to jest taka me­to­da dia­lo­gu, któ­ra go tak na­praw­dę koń­czy. Że je­że­li spo­tka Pan kie­dyś czło­wie­ka, któ­ry jest być może in­nej orien­ta­cji sek­su­al­nej, i on bę­dzie chciał, żeby Pan mu coś o Panu Bogu po­wie­dział, to on już Pana nie bę­dzie chciał słu­chać, bo Pan go na­zwał ?pe­dziem?.
58 WC: Ja nie od tego je­stem. Jest tak. Mamy nie­dziel­ne czy­ta­nie, je­den z li­stów apo­stol­skich, w któ­rym jest wy­raź­nie po­wie­dzia­ne, jak się mamy od­no­sić do dru­gie­go czło­wie­ka w ta­kim przy­pad­ku, jak opi­sa­ny przez Pana, czy­li mamy pew­ną trud­ność, bo mamy pe­de­ra­stów, któ­rzy grze­szą, grze­szą jaw­nie i pu­blicz­nie, sie­jąc zgor­sze­nie i ob­no­szą się ze swo­im grze­chem z dumą. I te­raz, co w ta­kiej sy­tu­acji ma zro­bić ka­to­lik, któ­ry nie zga­dza się na grzech i musi ob­co­wać w ra­mach jed­ne­go spo­łe­czeń­stwa z ta­ki­mi oso­ba­mi. Zo­bo­wią­za­ni je­ste­śmy do ak­tów mi­ło­ści wo­bec oso­by i do ak­tów nie­zgo­dy na grzech. Co ro­bi­my? In­struk­cja z li­stu apo­stol­skie­go jest na­stę­pu­ją­ca: naj­pierw, je­śli go znasz ? je­śli to jest twój kum­pel, brat, przy­ja­ciel, je­śli z nim masz sto­su­nek oso­bi­sty ? weź go na stro­nę i mu po­wiedz: ?Sta­ry, nie grzesz, tak nie moż­na. Grzech so­dom­ski jest ka­ra­ny przez Boga śmier­cią, w wie­lu miej­scach Te­sta­men­tu Sta­re­go i No­we­go jest to na­pi­sa­ne?; je­śli to nie po­mo­że, weź dru­gie­go, weź kum­pla, przyjdź z kimś in­nym, nie tyl­ko sam, cie­bie nie po­słu­chał ? to weź ko­goś, kto go też zna, pójdź­cie we dwóch i po­ucz­cie swe­go bra­ta? Po­ucz­cie!; wresz­cie trze­ci krok: za­bierz? Nie, nie za­bierz! Wy­ślij do nie­go au­to­ry­tet, czy­li niech do nie­go pój­dzie bi­skup, ksiądz, niech go ktoś po­uczy z am­bo­ny. I co da­lej. A jak nie po­słu­cha, ma­cie obo­wią­zek wy­klu­czyć go z Ko­ścio­ła, wy­gnać precz, żeby gni­ją­ce jabł­ko nie psu­ło ca­łej skrzyn­ki. I ja je­stem w tym miej­scu, kie­dy już wszel­kie kon­tak­ty inne nie przy­nio­sły skut­ku i mu­si­my po­sta­wić gra­ni­cę. Non po­ssu­mus!
59 SH: Ale po­przed­nie były?
60 WC: Co po­przed­nie były?
61 SH: Po­przed­nie sta­dia, o któ­rych Pan mó­wił. I z przy­ja­cie­lem, i sam ? to wszyst­ko było?
62 WC: Oczy­wi­ście, że były! Nasz Ko­ściół wie­lo­krot­nie na róż­nych po­zio­mach tę spra­wę za­ła­twiał, w tej chwi­li mamy na­pór or­ga­ni­za­cji, pa­rad i tak da­lej, mamy na­pór na pra­wo, żeby po­sta­wić znak rów­no­ści mię­dzy mał­żeń­stwem a związ­kiem so­do­mi­tów, w związ­ku z tym mu­si­my temu na­po­ro­wi po­ka­zać gra­ni­cę.
63 SH: Wie Pan? tyl­ko za­sta­na­wiam się nad jed­ną rze­czą: czy je­że­li ? bo tak rze­czy­wi­ście na­pi­sa­ne jest w Pi­śmie i ta me­to­da jest słusz­na ? tyl­ko za­sta­na­wiam się, czy pój­ście do czło­wie­ka, któ­ry nie wie, co to jest grzech, i mó­wie­nie mu: ?Ty grze­szysz?, to jest to, od cze­go po­win­ni­śmy za­cząć.
64 WC: No pro­szę Pana, ja ni­gdy nie cho­dzę do pe­dziów i nie od tego po­win­ni­śmy za­czy­nać.
65 SH: A w ta­kim ra­zie, jak?
66 WC: Więc ma Pan ra­cję! Kie­dy te sło­wa pa­dły z mo­jej stro­ny? Na KUL-u! Do stu­den­tów KUL-u!
67 SH: Ale miał Pan po­dej­rze­nie, że oni coś nie te­ges?
68 WC: Nie! To było py­ta­nie stu­den­tów KUL-u, co ro­bić w ta­kiej sy­tu­acji. I to był spo­ry wy­kład. Więc do stu­den­tów KUL-u była mowa i do księ­ży obec­nych na sali?
69 SH: Ojej!
70 WC: ? że mi­łość, roz­mo­wa je­den na jed­ne­go, dwóch na jed­ne­go, po­ucze­nie ka­płań­skie z am­bo­ny, li­sty pa­ster­skie, a na koń­cu, jak już nic nie po­ma­ga, to trze­ba po­ka­zać pią­chę.
71 SH: Nie­do­kład­nie pią­chę, bo w Pi­śmie jest po­wie­dzia­ne, żeby strzą­snąć proch ze swych stóp na świa­dec­two dla nich, aku­rat w tym miej­su, o pię­ści nie ma tam ani sło­wa.
72 WC: Aku­rat nie w tym miej­scu.
73 SH: Aku­rat chy­ba w tym. Kie­dy mó­wił Pan ? i to mną, po­wiem szcze­rze, na­praw­dę ser­decz­nie wstrzą­snę­ło, że ro­zu­mie Pan strze­la­nie do lu­dzi, któ­rzy mają kli­ni­ki abor­cyj­ne, to wie Pan?
74 WC: Nie przy­po­mi­nam so­bie ta­kiej wy­po­wie­dzi.
75 SH: Ja Panu za­cy­tu­ję.
76 WC: Ale ja so­bie jej na­dal nie będę przy­po­mi­nał, bo to bę­dzie z Pań­skiej kart­ki.
77 SH: ?Kie­dyś po­wie­dział Pan ? to jest roz­mo­wa z Pa­nem ? że na­le­ża­ło­by do­ko­ny­wać sa­mo­spa­leń przed kli­ni­ka­mi, w któ­rych do­ko­nu­je się abor­cji, abor­te­rów wy­strze­lać. Da­lej Pan tak uwa­ża??. Od­po­wiedź: ?Tak uwa­żam. Bo sko­ro w obro­nie do­ro­słej oso­by mam pra­wo wy­cią­gnąć broń i strze­lać, ro­bią to na przy­kład po­li­cjan­ci, to tym bar­dziej w obro­nie nie­wi­nią­tek za­bi­ja­nych w kli­ni­kach. Za­bi­ja­nie dzie­ci to nie są żar­ty, to nie jest me­dy­cy­na?. Co do ostat­nie­go zgo­da, tyl­ko jest przy­ka­za­nie: ?Nie za­bi­jaj?, wie Pan.
78 WC: Nie przy­po­mi­nam so­bie, że­bym to po­wie­dział, ale chęt­nie się pod tym pod­pi­szę. No tak, je­że­li?
79 SH: A co z pią­tym przy­ka­za­niem?
80 WC: Je­że­li? je­że­li mamy pra­wo w ra­mach pią­te­go przy­ka­za­nia ?Nie za­bi­jaj? sta­nąć z bro­nią w ręku i za­sło­nić na­szą pier­sią i tą bro­nią w ręku na­szych bli­skich przed ata­kiem, no to je­śli trak­tu­je­my te nie­wi­niąt­ka w brzu­chach ma­tek jako na­szych bli­skich, jako nie­wi­niąt­ka wła­śnie, jako dzie­ci, wdo­wy i to wszyst­ko, co wy­ma­ga ochro­ny szcze­gól­nej. Pi­smo Świę­te po­ucza: wdo­wy chro­nić, dzie­ci chro­nić. Je­śli ktoś sta­nie z bro­nią przed kli­ni­ką abor­cyj­ną, to zro­bi słusz­nie. Zła­mie pra­wo, ale zro­bi słusz­nie z mo­ral­ne­go punk­tu wi­dze­nia. Bo co jesz­cze mo­że­my zro­bić? Już trans­pa­ren­ty były przed tą klin­ką, już ko­szul­ki z na­pi­sem, że nie zga­dza­my się na to, też były.
81 SH: To wszyst­ko ja­sne, Pa­nie Woj­cie­chu.
82 WC: En­cy­kli­ki pa­pie­skie też były, więc?
83 SH: Ale Pan te­raz za­czy­na uży­wać tego sa­me­go ję­zy­ka, któ­re­go uży­wa­ją ci lu­dzie.
84 WC: Da mi Pan skoń­czyć czy nie? Bo jak Pan bę­dzie się wci­nał, to ja wy­cho­dzę.
85 SH: Nie, Pa­nie Woj­cie­chu. Do­brze, usta­la­my taki po­rzą­dek, kie­dy Pan prze­ma­wia, wszy­scy mil­czą, świat mil­czy i słu­cha.
86 WC: Ja bu­du­je pew­ną myśl, idę do po­in­ty?
87 SH: Pro­szę.
88 WC: Ja bu­du­je pew­ną myśl, idę do po­in­ty, w mo­men­cie, kie­dy Pan uci­na ka­wa­łek, to to jest wy­wód nie­pe­łen.
89 SH: W ta­kim ra­zie cze­kam na jego speł­nie­nie, wy­da­wa­ło mi się, że mo­że­my roz­ma­wiać, a nie tyl­ko wy­słu­chi­wać się na­wza­jem.
90 WC: Ina­czej ro­zu­mie­my roz­mo­wę. Ja cze­kam, aż dru­gi skoń­czy.
91 SH: Czy mogę w ta­kim ra­zie za­py­tać jesz­cze raz: czy nie ma Pan po­czu­cia, że tego typu ro­zu­mo­wa­nie to ku­po­wa­nie od tych lu­dzi ich złe­go ję­zy­ka? Nie: ?zło do­brem zwy­cię­żaj?, tyl­ko: ?zło niech się złem od­ci­ska?.
92 WC: Nie ro­zu­miem py­ta­nia: od ja­kich lu­dzi i?
93 SH: Od abor­te­rów. Bo oni za­bi­ja­ją nie­win­nych lu­dzi.
94 WC: Nie ro­zu­miem py­ta­nia. Musi Pan prost­szym ję­zy­kiem. Strze­la Pan po­wy­żej mo­jej po­kryw­ki.
95 SH: Abor­te­rzy. Lu­dzie, któ­rzy do­ko­nu­ją abor­cji, do­ko­nu­ją za­bój­stwa.
96 WC: Czy­li mor­der­cy.
97 SH: Mor­der­cy.
98 WC: Z pre­me­dy­ta­cją. Bo abor­cja to nie jest coś.
99 SH: I Pan mówi: ?Mu­szę mor­do­wać mor­der­ców. Bo to jest mój obo­wią­zek?.
100 WC: Nie, nie, nie, nie, nie. Mamy obo­wią­zek sta­wać w obro­nie ofiar, czy­li w obro­nie mor­do­wa­nych.
101 SH: Za­bi­ja­jąc mor­der­ców.
102 WC: (ci­sza) No je­śli jest taka sy­tu­acja, że Niem­cy na­pa­da­ją na Pol­skę. Tak to mamy pra­wo za­bi­jać Niem­ców, któ­rzy ata­ku­ją Po­la­ków. No II woj­na świa­to­wa była woj­ną spra­wie­dli­wą z na­sze­go punk­tu wi­dze­nia i przez Ko­ściół są roz­po­zna­ne woj­ny spra­wie­dli­we.
103 SH: (ci­sza) Czy to jest Pana zda­niem przy­pa­dek woj­ny spra­wie­dli­wej?
104 WC: Któ­ry przy­pa­dek?
105 SH: Przy­pa­dek kli­nik abor­cyj­nych. Przy­pa­dek lu­dzi, któ­rzy abor­cji do­ko­nu­ją.
106 WC: No pro­szę Pana. Je­że­li ktoś w swo­im su­mie­niu roz­po­zna tę spra­wę, tę kon­kret­ną spra­wę, że przed tą kli­ni­ką już zro­bio­no wszyst­ko, co moż­na, to uwa­żam, że ma mo­ral­ne pra­wo i mo­ral­ne uza­sad­nie­nie, żeby sta­nąć z bro­nią przed kli­ni­ką abor­cyj­ną i nie do­pusz­czać do zbrod­ni, czy­li na przy­kład nie wpusz­czać le­ka­rzy. Nie cho­dzi o to, żeby te­raz śle­dzić za­bój­ców i wy­ko­ny­wać wy­ro­ki śmier­ci na nich ? bo Pan pró­bu­je bu­do­wać w tę stro­nę ? tyl­ko za­blo­ko­wać do­stęp do tej kli­ni­ki. Spa­lić się przed nią na sto­sie ? i o tym też mó­wi­łem.
107 SH: Czy­li nie strze­lać do nich, tyl­ko?
108 WC: I wszyst­kie inne kro­ki już były!
109 SH: Tyl­ko wie Pan, je­że­li cho­dzi aku­rat o abor­cję, to cały czas się za­sta­na­wiam, czy to­cze­nie tego typu de­bat tak na­praw­dę ma sens. My bę­dzie­my krzy­czeć na nich, że są mor­der­ca­mi, i da­wać świa­dec­two temu, w co wie­rzy­my, oni będą ro­bić, krzy­cząc na nas, że je­ste­śmy wa­ria­ta­mi, a w isto­cie i tak za­nie­dba­na po­zo­sta­je ta isto­ta, dla któ­rej to jest cały świat w tym mo­men­cie ? ta ko­bie­ta, któ­ra się nie od­naj­dzie w tym wrza­sku. I nie od­naj­dzie się ani w Pana wrza­sku, ani w ich wrza­sku, w ni­czy­im wrza­sku się nie od­naj­dzie. Zo­sta­nie sama z tym pro­ble­mem, a my bę­dzie­my wal­czyć o to, że­by­śmy się czu­li pra­wi, mo­ral­ni i zgod­ni ze wszyst­kim, co usły­sze­li­śmy i w co wie­rzy­my.
110 WC: Sło­wo ?my?, któ­re­go Pan uży­wał w tej wy­po­wie­dzi kil­ka­krot­nie, jest nad­uży­ciem. Tu­taj nie ma ?my?. Pan jest zde­cy­do­wa­nie po in­nej stro­nie. Pan się wy­klu­czył z Ko­ścio­ła, do­pusz­cza­jąc abor­cję w ja­kiej­kol­wiek for­mie.
111 SH: Po­zwo­li Pan, Pa­nie Woj­cie­chu, że te­raz ja Panu prze­rwę i jed­nak po­zwo­lę so­bie stwier­dzić, że o tym, czy ja je­stem wy­klu­czo­ny z Ko­ścio­ła, czy nie, będą de­cy­do­wa­li inni lu­dzi niż Pan, bo Pan nie ma do tego kom­plet­nie żad­nych kom­pe­ten­cji. Pan jest ama­to­rem i teo­lo­gicz­nym i so­cjo­lo­gicz­nym, jak wi­dać, stu­diów Pan jesz­cze nie skoń­czył i nie bę­dzie mi Pan mó­wił, czy ja je­stem w Ko­ście­le, czy też w nim nie je­stem. Ja, moim zda­niem?
112 WC: No pro­szę Pana?
113 SH: Prze­pra­szam. Te­raz ja skoń­czę. Moim zda­niem Pan się wy­klu­cza z Ko­ścio­ła, Panu się wy­da­je, że jest Pan ser­cem Ko­ścio­ła, pod­czas kie­dy jest Pan jego słu­pem gra­nicz­nym, Pan jest jego li­mes, Pan jest jego gra­ni­cą, za któ­rą nie wiem, co się za­czy­na. W świe­cie, w któ­rym chrze­ści­ja­nie mają mor­do­wać in­nych chrze­ści­jan, któ­rzy po­dej­mu­ją złe de­cy­zje.
114 WC: Stwier­dze­nie ?Pan się uwa­ża? jest osą­dem, bo ja nie wiem, skąd Pan ma tę wie­dzę, że ja się uwa­żam za coś. Na­to­miast?
115 SH: A skąd Pan ma taką wie­dzę, Pa­nie Woj­cie­chu, któ­ra po­zwa­la Panu stwier­dzić, że kto­kol­wiek jest wy­klu­czo­ny z Ko­ścio­ła?
116 WC: Już Panu mó­wię. Ma Pan pra­wo do ta­kiej oce­ny mo­jej oso­by i każ­dy ka­to­lik ma pra­wo i obo­wią­zek nie osą­dzać, ale oce­niać pod wzglę­dem mo­ral­nym czy­ny swo­je­go bliź­nie­go. I te­raz?
117 SH: A zna Pan Ko­deks pra­wa ka­no­nicz­ne­go?
118 WC: Tak. Wła­śnie?
119 SH: I wie Pan, co to jest eks­o­mu­ni­ka?
120 WC: Wła­śnie chcę o tym mó­wić. Moż­na za­cią­gnąć eks­ko­mu­ni­kę na sa­me­go sie­bie?
121 SH: Tak.
122 WC: ? po­przez wy­po­wie­dzi pu­blicz­ne. W związ­ku z tym nie wiem, w ja­kim sta­nie jest Pań­ska du­sza dzi­siaj, ale prze­róż­ne Pań­skie wy­po­wie­dzi przed dniem dzi­siej­szym, któ­rych by­łem świad­kiem, wy­po­wie­dzi pu­blicz­ne, na przy­kład w TV Re­li­gia są dla mnie wy­star­cza­ją­cym do­wo­dem na to sa­mo­wy­klu­cze­nie z Ko­ścio­ła, bo do­pusz­cza Pan ? na­wet w tej roz­mo­wie ? do­pusz­cza Pan abor­cję w róż­nych drob­nych mo­men­tach, pod­czas gdy Ko­ściół nie do­pusz­cza jej ni­gdy.
123 SH: Nie, nie, nie. Pro­szę wy­mie­nić mi jed­ną moją wy­po­wiedź, w któ­rej ja stwier­dzi­łem, że do­pusz­czam abor­cję w ja­kim­kol­wiek mo­men­cie.
124 WC: Zrób­my ina­czej. Je­śli się mylę, to prze­pra­szam Pana bar­dzo. Pro­szę po­wie­dzieć te­raz?
125 SH: Pa­nie Woj­cie­chu, Pan się myli!
126 WC: Za­raz, chwi­lecz­kę, nie skoń­czy­łem.
127 SH: Bo ja za­wsze mó­wi­łem i wy­raź­nie, i gło­śno, że abor­cja jest za­wsze za­bój­stwem, abor­cja jest za­wsze po­zba­wie­niem ży­cia nie­win­nej isto­ty.
128 WC: Nie o tym roz­ma­wia­my.
129 SH: A o czym roz­ma­wia­my? O sys­te­mie? O pe­na­li­za­cji?
130 WC: Pro­szę po­wie­dzieć do ka­me­ry, czy uwa­ża Pan, że po­win­na być za­wsze i pod każ­dym wzglę­dem za­bro­nio­na.
131 SH: Abor­cja jest za­wsze i pod każ­dym wzglę­dem jest złem. Na­to­miast, Pa­nie Woj­cie­chu?
132 WC: Czy po­win­na być za­ka­za­na praw­nie za­wsze.
133 SH: Oczy­wi­ście, ma­rzę o tym, żeby była za­ka­za­na. Ale do­pó­ki żyję w spo­łe­czeń­stwie ta­kim, w ja­kim i Pan żyje, w któ­rym mamy lu­dzi, któ­rzy mają róż­ne po­glą­dy w tej spra­wie (WC wy­ko­nu­je gest skro­ba­nia pal­ca) mu­szę nie­ste­ty pró­bo­wać z nimi ne­go­cjo­wać.
134 WC: Nie wol­no ne­go­cjo­wać w ta­kich kar­dy­nal­nych spra­wach.
135 SH: I czym się to skoń­czy? Skoń­czy się to tym, że Pan zo­sta­nie uzna­ny za świ­ra i przyj­dzie le­wi­ca, któ­ra prze­ciw­ko Panu prze­gło­su­je umo­wę ? eee usta­wę, któ­ra ze­zwo­li na za­bi­ja­nie wie­lu set ty­się­cy dzie­ci wię­cej. Ale Pan bę­dzie miał czy­ste ręce. Pan po­wie: ?Wal­czy­łem, wal­czy­łem, by­łem czy­sty ? ja, ry­cerz praw­dy??.
136 WC: Ko­ściół uczy? Nie wiem, skąd Pan wie, co ja po­wiem, bo ja na­wet tego nie wiem, co po­wiem w przy­szło­ści. Na­to­miast mam?
137 SH: Mam dar pro­ro­ko­wa­nia, po­dob­nie jak Pan wy­klu­cza­nia z Ko­ścio­ła. Ła­ska Pana.
138 WC: Ko­ściół uczy, że mowa na­sza ma być pro­sta: ?tak ? tak, nie ? nie??
139 SH: Ale nie pro­stac­ka, Pa­nie Woj­cie­chu, nie pro­stac­ka.
140 WC: Ko­ściół uczy, że mowa na­sza ma być pro­sta: ?tak ? tak, nie ? nie? i dla­te­go wła­śnie mamy obo­wią­zek nie cho­dzić na ta­kie kom­pro­mi­sy spo­łecz­ne, o któ­rych Pan przed chwi­lą opo­wie­dział, do­pusz­cza­ją­ce abor­cję, no bo jest w spo­łe­czeń­stwie ja­kaś inna gru­pa. Nie. Ko­ściół ma być świa­dec­twem. Do­kąd do pro­wa­dzi, nie wiem, może na krzyż. Ko­ściół ma być świa­dec­twem. Nie wol­no ni­gdy, w żad­nym przy­pad­ku zgo­dzić się na abor­cję. Krop­ka.
141 SH: Chcia­łem Pana jesz­cze tyl­ko za­py­tać o to: co to jest py­cha?
142 WC: Grzech. Je­den z grze­chów głów­nych.
143 SH: A na czym ona po­le­ga?
144 WC: No pro­szę Pana, to dłuż­szy wy­kład teo­lo­gicz­ny. Nie umiem po pro­stu od­po­wie­dzieć.
145 SH: Ale ja je­stem bar­dzo cie­kaw.
146 WC: Pro­szę po książ­ki iść, ja nie je­stem fa­chow­cem w tej dzie­dzi­nie.
147 SH: A szko­da. Bo wie Pan, ja mam ta­kie po­czu­cie, że? Może to strasz­ne, może nie po­wi­nie­nem tego mó­wić, bo tro­chę zmie­niam się w Pana, osą­dza­jąc czy­jąś du­szę, ale? cza­sem mi to pach­nie py­chą, wie Pan? Mó­wie­nie, że wszyst­ko wiem le­piej, że tyl­ko ja tak na­praw­dę je­stem w sta­nie to roz­są­dzić, że wszy­scy błą­dzą, ale we mnie jest ta praw­da.
148 WC: A kto tak mówi?
149 SH: Za­sta­na­wiam się, czy to nie sły­szę tego, w tym, co Pan mówi. Kie­dy mówi Pan, kto jest?
150 WC: To niech się Pan za­sta­no­wi i wte­dy do­pie­ro stwier­dzi.
151 SH: ? człon­kiem Ko­ścio­ła, a kto nim nie jest. Z całą pew­no­ścią mówi Pan o lu­dziach, że wi­dzi Pan w nich zło. Mówi Pan to w wy­wia­dach czy na KUL-u, pod­czas kie­dy w ży­ciu Pan sło­wa z tymi ludź­mi nie za­mie­nił, do cze­go sam się Pan przed chwi­lą przy­znał. Za­sta­na­wiam się, czy to jest ta me­to­da.
152 WC: No to jak się Pan za­sta­no­wi, to niech nam Pan po­wie. No bo tak to?
153 SH: Do­bra.
154 WC: Bo co mnie ob­cho­dzi, że się Pan za­sta­na­wia? Mię­dzy nami mó­wiąc.
155 SH: To jesz­cze za­py­tam jesz­cze o jed­ną rzecz. Wie Pan, za­dzi­wia mnie Pan, Pa­nie Woj­cie­chu.
156 WC: To do­brze.
157 SH: Za­dzi­wia mnie Pan, bo my­śla­łem, że mimo że je­ste­śmy ludź­mi, któ­rzy wie­rzą w tego sa­me­go Boga, je­ste­śmy w sta­nie zna­leźć ja­kąś płasz­czy­znę po­ro­zu­mie­nia, bo chy­ba obu nam cho­dzi o to samo.
158 WC: Pro­szę Pana, Bin La­den też wie­rzy w tego sa­me­go Boga co my.
159 SH: Czy to jest po­rów­na­nie ze mną, czy z kimś in­nym?
160 WC: Nie. Tak­że wia­ra w tego sa­me­go Boga nie musi nieść z sobą po­ro­zu­mie­nia wła­ści­wie w żad­nej spra­wie. No an­gli­ka­nie zro­bi­li, je­śli nie mylę wy­zna­nia, ko­bie­tę bi­sku­pem i w do­dat­ku ona jest les­bij­ką.
161 SH: To nie o to cho­dzi. To nie oto cho­dzi, tyl­ko wie Pan ? my je­ste­śmy obaj ka­to­li­ka­mi. Przy­naj­mniej za ta­kich się uwa­ża­my. I sko­ro je­ste­śmy w Ko­ście­le ka­to­lic­ki, to za­sta­na­wiam się, czy mię­dzy mną a Pa­nem ist­nie­je ja­kaś płasz­czy­zna po­ro­zu­mie­nia.
162 WC: No? to niech się Pan za­sta­no­wi.
163 SH: Ale ja Pana py­tam, bo sam szu­kam od­po­wie­dzi na to py­ta­nie.
164 WC: Pan mnie nie pyta. Pan po­wie­dział, że się Pan za­sta­na­wia. Je­że­li mnie Pan?
165 SH: Je­że­li Pan bę­dzie mi te­raz udzie­lał ko­re­pe­ty­cji z tego, jak mam for­mu­ło­wać py­ta­nia, albo na przy­kład z gra­ma­ty­ki ję­zy­ka pol­skie­go, to je­stem za to wdzięcz­ny, na­to­miast gdy­by Pan był uprzej­my nie ba­wić się w słów­ka i spró­bo­wać zmie­rzyć się z pro­stym py­ta­niem: czy my­śli Pan, że mię­dzy mną a Pa­nem ist­nie­je płasz­czy­zna, w któ­rej mo­gli­by­śmy się do­ga­dać, w któ­rej ra­zem mo­gli­by­śmy spró­bo­wać zro­bić coś do­bre­go za­miast tak jak przez ostat­nie pięt­na­ście mi­nut szar­pać się za sło­wa.
166 WC: Pro­szę Pana, być może tak, ale oglą­da­jąc Pań­ską dzia­łal­ność spo­ra­dycz­nie tu­taj w TV Re­li­gia, ja nie mam ocho­ty na to. Czy­ta­łem cza­sa­mi Pań­skie tek­sty an­ty­ko­ściel­ne w New­swe­eku ? też nie mam na to ocho­ty. No bo fa­cet wy­stę­pu­je jako ka­to­lik, a jed­no­cze­śnie dy­stan­su­je się od wła­sne­go Ko­ścio­ła.
167 SH: Czy w Pana Ko­ście­le jest ktoś poza Woj­cie­chem Cej­row­skim?
168 WC: Tak.
169 SH: Kto jesz­cze?
170 WC: No pro­szę Pana, po na­zwi­sku mam mó­wić? Naj­więk­szy Ko­ściół na kuli ziem­skiej ? rzym­sko­ka­to­lic­ki, z pa­pie­żem Be­ne­dyk­tem na cze­le.
171 SH: Kor­ci mnie, żeby o to za­py­tać już od dość daw­na. Czy Pan lubi lu­dzi?
172 WC: Za­le­ży któ­rych ? wie­lu nie lu­bię i uni­kam wte­dy kon­tak­tu, żeby nie mieć oka­zji do grze­chu. No bo za­wsze po czło­wie­ku wi­dać, że nie lubi tego dru­gie­go, to le­piej żeby go omi­jał sze­ro­kim ko­łem. Z dru­giej stro­ny gdy­by ukrył to, co czu­je, to w pew­nym sen­sie kła­mie, jest fał­szy­wy wo­bec bliź­nie­go, więc najlepiej,jak się ko­goś nie lubi, to uni­kać kon­tak­tu na wszel­kie moż­li­we spo­so­by. Więc jak są ta­kie oso­by, za któ­ry­mi nie prze­pa­dam, to się sta­ram nie spo­ty­kać.
173 SH: A jak spo­tka­my się nie­ba­wem w ko­ście­le?
174 WC: Nie są­dzę?
175 SH: ? w jed­nej ław­ce, po­da­my so­bie znak po­ko­ju, a póź­niej ra­zem pój­dzie­my do ko­mu­nii?
176 WC: To co?
177 SH: To jak to bę­dzie? Znie­sie to Pan ja­koś?
178 WC: Pro­szę Pana, no nie wy­bie­ram się do tego sa­me­go ko­ścio­ła z Pa­nem, bo nie prze­pa­dam za Pa­nem, więc będę?
179 SH: Ale wie Pan?
180 WC: ? będę uni­kał ta­kiej sy­tu­acji, do­pó­ki do niej nie do­ro­snę!
181 SH: ? ja kie­dyś za­rze­ka­łem się, że ma­jąc kon­flikt z Ja­nem Po­spie­szal­skim, że się ni­gdy wię­cej z nim nie zo­ba­czę, a od­wra­ca­jąc się w cza­sie mszy na znak po­ko­ju, tra­fi­łem na rękę ko­le­gi Jana, więc to na­praw­dę Opatrz­ność róż­nie kule nosi.
182 WC: No tak, wte­dy będę się mu­siał z tym zmie­rzyć.
183 SH: Czy Panu jest ła­two żyć w tym Ko­ście­le, ta­kim ja­kim on wy­glą­da, w tym świe­cie, ta­kim ja­kim on wy­glą­da. Pan się musi chy­ba w tym wszyst­kim ja­koś też strasz­nie mę­czyć.
184 WC: A to fał­szy­wa teza. Do­sko­na­le jest mi na świe­cie, jak gdzieś mi się nie po­do­ba, to prze­cież się mogę prze­su­nąć w inne miej­sce. Nie ma przy­mu­su sie­dze­nia tam, gdzie nas kłu­je w ty­łek. W związ­ku z tym: nie, nie mę­czę się. Ja­koś ra­do­śnie do ży­cia pod­cho­dzę.
185 SH: Co by Pan chciał mieć?
186 WC: Te­raz się tro­chę mę­czę, wie Pan, bo z tą po­dusz­ką?
187 SH: Tak, za mięk­ko? Co by Pan chciał mieć na­pi­sa­ne na na­grob­ku? Kow­boj, ry­cerz praw­dy, je­dy­ny spra­wie­dli­wy?
188 WC: A nic, pro­szę Pana. Wo­lał­bym, żeby nic nie było na­pi­sa­ne, bo ci, któ­rzy mają zna­leźć mój grób, czy­li naj­bliż­si, to tra­fią bez na­pi­su, a inni ? jak ktoś za­pa­li na ano­ni­mo­wym gro­bie świecz­kę, to bę­dzie faj­nie, a jak­by miał przyjść na przy­kład dla tego pana z te­le­wi­zji w alei za­słu­żo­nych, to już jest mnie nie­po­trzeb­ne. To wolę, żeby się w domu po­mo­dlił, je­śli rze­czy­wi­ście przyj­dę mu na myśl. Tak­że nic.
189 SH: Po­mo­dlę się za Pana jesz­cze za ży­cia.
190 WC: Bar­dzo będę wdzięcz­ny za każ­dy akt mo­dli­twy.
191 SH: Dzię­ku­ję.
192 WC: Pro­szę.
Contact Us

We're not around right now. But you can send us an email and we'll get back to you, asap.

Not readable? Change text. captcha txt